Całkiem niezła metroidvania z miłym dla oka stylem graficznym, unikalnym settingiem (ogólnie luchadorzy to chyba mało eksploatowany temat w naszej kulturze) i przyjemnym platformingiem. Zawodzi jednak walka, jest jej za dużo i nie sprawia frajdy, a wrogowie czasami zlewają się z tłem i naszą postacią przez co trudno się w tym bałaganie odnaleźć. No i zdecydowanie za często utrudnienie polega na tym, że są oni wrażliwi tylko na jeden konkretny cios, wolałbym sam się nimi bawić tak jak uważam. Bossowie raczej wiele nie zmieniają na plus czy minus, po prostu są bo mają być. Oklepana fabuła (porwana księżniczka) sama w sobie mi nie przeszkadza, ale jej podanie już tak, nie znajdziemy tu bowiem jednego dobrego żartu czy błyskotliwego dialogu, a ewidentnie jest to tak napisane, jakby miało śmieszyć. Co trochę ratuje sytuację to design postaci i świata, niektóre animacje są całkiem zabawne, a ściany miejscówek ozdobione są memami sprzed 10 lat, o których miło sobie przypomnieć. Przeczesywanie mapy w poszukiwaniu znajdziek było satysfakcjonujące, szkoda tylko, że same nagrody za ich zaliczenie były tak nudne (1/3 fragmentu zdrowia, dodatkowy kwadracik staminy itd) i w zasadzie nie uważam, by mi jakkolwiek ułatwiły rozgrywkę.
Podsumowując było ok, ale cieszę się, że przeszedłem tę grę przenośnie, na granie w to na dużej konsoli szkoda by mi było czasu. No chyba, że z kimś w lokalnym coopie (bo kiedyś tak przeszedłem pół gry i lepiej wspominam ten czas).

Reviewed on Dec 30, 2022


Comments