Niektórzy gracze dzielą się na dwa obozy -- jedni wolą serię Paper Mario (to ja), a drudzy Mario & Luigi. Oczywiście wiele osób lubi obie serie, bo czemu nie, ale taki podział mi się rzucił w oczy kilka razy czytając różne wątki na Reddicie. No i ja mam tak samo. Paper Mario 64 jest najlepszą grą w jaką zagrałem w tym roku i jedną z najlepszych w jakie grałem w ogóle. M&L było jednym z "system sellerów" 3DSa dla mnie. Zupełnie mi nie podeszło. Może pierwsza godzina była ok dopóki nie zobaczyłem trochę więcej.

Nie podoba mi się styl graficzny remaku. Mam wrażenie, że fabularnie to jest misz-masz spisany na kolanie, byle coś na szybko wypchnąć. Niby księżniczka Piczka straciła głos, Mario (oraz fajtłapa Luigi niejako przypadkiem przy okazji) wyrusza gdzieś tam, aby ten głos odzyskać -- samo zawiązanie akcji ok jak na grę o Marianie. W szczegółach jednak się to rozłazi, bo umyka mi ciąg przyczynowo-skutkowy i wydaje mi się, że autorzy rzucają mnie z miejsca na miejsce bez jasnego celu, natomiast raczej po to, żeby zaliczyć nową planszę. Brakuje mi ciekawych wyrazistych NPCów, nie mam poczucia celu w tym co robię, gra mnie niemożebnie nudzi. System walki jest ok, ale osobiście preferuję bardziej taktyczny z serii PM, a mniej zręcznościowy z serii M&L. Podoba mi się muzyka, zwłaszcza podkład do potyczek, a Mario i Luigi fajnie tańczą w rytm muzyki. :)

Postanowiłem się jednak pożegnać z tą grą, bo ziewałem nieustannie. Nie siadło, trudno. Może jeszcze sprawdzę kolejną odsłonę, tylko na podstawie opinii innych graczy pierwsza jest chyba najlepsza, co nie wróży dobrze.

Reviewed on Sep 16, 2022


Comments