Sekiro

Oh boy... od czego by tu zacząć
Może zacznijmy od tego, że souls-like genre nigdy nie było mi jakoś bliskie a jedyna gierka jaką całkowicie ograłam, która w jakimkolwiek stopniu mogłaby być pod souls-like'a podciągnięta był Code Vein i gdzieś 3/4 Nioha.
Niemniej jednak Sekiro od początku daty premiery siedziało mi w głowie, oglądałam streamy, filmiki z yt i mega podziwiałam jak efektownie wygląda combat. Sprawiało to wrażenie ( i nadal tak uważam) jakiejś tanecznej choreografii. Ale czas mijał, mi się trochę o grze zdążyło zapomnieć, ale i w między czasie nastąpiła aktualizacja mojego sprzętu na taki, które takie sekiro by już pociągnął bez palenia się co 10 minut i dźwiękami naśladowania mikrofali. Więc scrolując sobie gierki z ostatniej sporej steamowej wyprzedaży nawinął mi się ten tytuł pod myszkę i stwierdziłam, że to chyba ten czas.

Oh the things this game makes me feel... zaczynając naprawdę nie wiedziałam, czy poradzę sobie z jakimkolwiek minibossem, co dopiero zwykłym bossem, parowanie było stresujące, Mikiri kontra to już w ogóle nie wspomnę, chyba Hirata Estate było miejscem, gdzie musiałam się tego nauczyć w końcu. Był tam taki miniboss z włócznią przy którym naprawdę długo siedziałam, ale koniec końców nauczył mnie tej kontry, a ja czułam się jakbym mogła teraz rozpierniczyć każdego następnego przeciwnika.
Oczywiście tak nie było bo dalej natrafiałam na coraz to inne mechaniki i stresujące sytuacje, ale tą małą anegdotką chciałabym powiedzieć, że każdy krok w przód, każdy następny pokonany przeciwnik ogromnie cieszy i napawa dumą i dla mnie ten przypływ adrenaliny podczas grania w gre był czymś totalnie nowym.

Ale wracając wciągnęłam się niemiłosiernie, chyba przez tydzień mój dzień wyglądał następująco- praca (14-22) - sekiro (22-7) - spanie (7-13)
Od razu mówię też, że ja takim umiejętnym graczem to nie jestem, bossy zajmowały mi dobre 5-6 godzin a ostatnie dwa (Demon of Hatred i Sword Saint Isshin) po 3 dni bo musiałam brać przerwy na odnowienie sanity xD). Mimo to when it clicks, it just clicks i czułam że faktycznie tańczę sobie z bossem dokładnie tak, jak kiedyś widziałam to na filmikach. Cudowne uczucie. Jak walczyłam z Isshinem to postanowiłam że sobie to nagram. Oglądając potem powtórkę byłam tak dumna i myślałam ,,damn what a badass i am" ...

Na chwilę obecną jestem po pierwszym playthrough i zamierzam zacząć kolejny bo brakuje mi jeszcze walki z naszym dziaddy Sową w Hirata Estate i walki z Emmą i Isshinem przy Shura zakończeniu.

Wiem że nie jest to taka zwykła recenzja gdzie wymieniam wady i zalety, ale to dlatego, że Sekiro jest moją ulubioną grą, nie istnieją dla mnie tutaj wady a w ocenie dałabym 11/10 would play forever wiec byłoby dosyć krótko. Mianowicie dlatego chciałam się dodatkowo podzielić moim personalnym doświadczeniem.

Jeśli ktoś nadal to czyta i zastanawia się nad kupnem- nie zastanawiaj się i bierz w ciemno
Jeśli uważasz że jesteś niedoświadczony i niegotowy na ten typ gry- tak samo, bierz w ciemno xD
Gra wszystkiego cie nauczy i pozwoli doświadczyć czegoś naprawdę wspaniałego, co będziesz wspominał latami

Reviewed on Sep 30, 2023


Comments