Dobra giera, postanowiłam zagrać po Outlascie, bo podobno korzenie innych horrorków.
Aczkolwiek jak dla mnie za dużo puzzli, za mało pogoni/jumpscare'ow.
Trochę irytowała mnie ilość pokoi w których nic nam nie grozi, są tylko do poprzestawiania dźwigni czy coś.
Poza tym dobrze mi się grało, plot był ciekawy, fajny lektor do listów.
Kilka razy się wzdrygnęłam, raz poważniej przestraszyłam co jest samo w sobie zabawną sytuacją, kiedy chowałam się w szafie a mobek zgliczował się i przeszedł przez drzwi lol

Dodatek króciutki ale fajnie przedstawiony, tylko też - puzzle i bardzo mało chowania się/ucieczek
Może taka gierka a ja po prostu spodziewałam się czegoś intensywniejszego po outlascie

Ale polecam guys, nie będziecie się nudzić.

Sekiro

Oh boy... od czego by tu zacząć
Może zacznijmy od tego, że souls-like genre nigdy nie było mi jakoś bliskie a jedyna gierka jaką całkowicie ograłam, która w jakimkolwiek stopniu mogłaby być pod souls-like'a podciągnięta był Code Vein i gdzieś 3/4 Nioha.
Niemniej jednak Sekiro od początku daty premiery siedziało mi w głowie, oglądałam streamy, filmiki z yt i mega podziwiałam jak efektownie wygląda combat. Sprawiało to wrażenie ( i nadal tak uważam) jakiejś tanecznej choreografii. Ale czas mijał, mi się trochę o grze zdążyło zapomnieć, ale i w między czasie nastąpiła aktualizacja mojego sprzętu na taki, które takie sekiro by już pociągnął bez palenia się co 10 minut i dźwiękami naśladowania mikrofali. Więc scrolując sobie gierki z ostatniej sporej steamowej wyprzedaży nawinął mi się ten tytuł pod myszkę i stwierdziłam, że to chyba ten czas.

Oh the things this game makes me feel... zaczynając naprawdę nie wiedziałam, czy poradzę sobie z jakimkolwiek minibossem, co dopiero zwykłym bossem, parowanie było stresujące, Mikiri kontra to już w ogóle nie wspomnę, chyba Hirata Estate było miejscem, gdzie musiałam się tego nauczyć w końcu. Był tam taki miniboss z włócznią przy którym naprawdę długo siedziałam, ale koniec końców nauczył mnie tej kontry, a ja czułam się jakbym mogła teraz rozpierniczyć każdego następnego przeciwnika.
Oczywiście tak nie było bo dalej natrafiałam na coraz to inne mechaniki i stresujące sytuacje, ale tą małą anegdotką chciałabym powiedzieć, że każdy krok w przód, każdy następny pokonany przeciwnik ogromnie cieszy i napawa dumą i dla mnie ten przypływ adrenaliny podczas grania w gre był czymś totalnie nowym.

Ale wracając wciągnęłam się niemiłosiernie, chyba przez tydzień mój dzień wyglądał następująco- praca (14-22) - sekiro (22-7) - spanie (7-13)
Od razu mówię też, że ja takim umiejętnym graczem to nie jestem, bossy zajmowały mi dobre 5-6 godzin a ostatnie dwa (Demon of Hatred i Sword Saint Isshin) po 3 dni bo musiałam brać przerwy na odnowienie sanity xD). Mimo to when it clicks, it just clicks i czułam że faktycznie tańczę sobie z bossem dokładnie tak, jak kiedyś widziałam to na filmikach. Cudowne uczucie. Jak walczyłam z Isshinem to postanowiłam że sobie to nagram. Oglądając potem powtórkę byłam tak dumna i myślałam ,,damn what a badass i am" ...

Na chwilę obecną jestem po pierwszym playthrough i zamierzam zacząć kolejny bo brakuje mi jeszcze walki z naszym dziaddy Sową w Hirata Estate i walki z Emmą i Isshinem przy Shura zakończeniu.

Wiem że nie jest to taka zwykła recenzja gdzie wymieniam wady i zalety, ale to dlatego, że Sekiro jest moją ulubioną grą, nie istnieją dla mnie tutaj wady a w ocenie dałabym 11/10 would play forever wiec byłoby dosyć krótko. Mianowicie dlatego chciałam się dodatkowo podzielić moim personalnym doświadczeniem.

Jeśli ktoś nadal to czyta i zastanawia się nad kupnem- nie zastanawiaj się i bierz w ciemno
Jeśli uważasz że jesteś niedoświadczony i niegotowy na ten typ gry- tak samo, bierz w ciemno xD
Gra wszystkiego cie nauczy i pozwoli doświadczyć czegoś naprawdę wspaniałego, co będziesz wspominał latami

2012

2018

ok, but soundtrack is a complete banger

Gra zdążyła zostać obwołana ostatnim szczerym ukłonem w stronę Playstation 4 i jak najbardziej nie bez powodu.

Szczerze mówiąc, nie spodziewałam się aż tak wciągającej historii, porywającej akcji, głębi uczuć i świetnie napisanych postaci.

Uważam, że w czasie rozpoczęcia sesji potrzebny jest bodziec, który zachęci i zaangażuje nas w rozgrywkę wprowadzając nas w tzw. ,,trans"- skupieni tylko na tym co dzieje się przed ekranem.
Dla mnie tym bodźcem był właśnie moment, kiedy usłyszałam głos Kazuya Nakai'ego wcielającego się w MC. Pozytywnie zaskoczona oddałam się przyjemności jaką z pewnością był ww. tytuł.

Nawiązując do pierwszych zdań mojej recenzji ,,Ghost of Tsushima" jest uwieńczeniem kariery konsol ps4 i zarazem rozpoczęciem tych nowej generacji. Mając to na myśli nie pisze tylko o zachwycającej grafice, pracy cieni, realistycznego odzwierciedlenia kolorów na jakie pozwala nam konsola. Mowa jest tu też o wykorzystaniu układu i wszystkich możliwości kontrolera do zapewnienia jak najpłynniejszej, rozbudowanej rozgrywki.
Tutaj w prawdzie czułam jak gdyby pad był wydłużeniem moich kończyn a każda komenda znajdowała się na prawidłowym miejscu. Toteż długo godzinne sesje nie były nigdy męczące a kombinacje podczas walk skomplikowane.

Przechodząc do udźwiękowienia mogę zaznaczyć, że nie za muzykę się Ghost'a chwali ale to też nie znaczy że neguje. Muzyka jest taka na jaką gra zasługuje ale i nie przebija się ponad inne aspekty gry. Kilka powtarzających się OST'ow pojawia się wtedy kiedy nadchodzi na nie pora i umila rozgrywkę.
Aczkolwiek muszę zauważyć że "The Way of the Ghost" grane przy napisach końcowych chwyta za serce.
Efekty dźwiękowe wykonane na najwyższym poziomie a gra aktorów głosowych- profesjonalizm.

Zaczęłam grę jako szczęśliwiec ominąwszy jakiekolwiek spojlery czy nawiązania do gry, nie miałam pojęcia czego oczekiwać- i to sprawiło, że zaangażowałam się w historię naszego duszka po uszy, a każdy zwrot akcji jeszcze bardziej napędzał mnie do gry. Nie mogło zabraknąć też łez na końcu rozgrywki- która w mojej opinii wizualnie jak i wątkowo miała jeden z najlepszych zakończeń jakie miałam okazje doświadczyć.

Kurcze no, dobra giera, polecam zagrać, bo jest to RPG na wagę złota i jeden z tych tytułów których się po prostu nie zapomina :)

𝔄𝔈ℜ - 𝔐𝔢𝔪𝔬𝔯𝔦𝔢𝔰 𝔬𝔣 𝔬𝔩𝔡,
𝔠𝔷𝔶𝔩𝔦 𝔭𝔯𝔷𝔶𝔧𝔢𝔪𝔫𝔞 𝔢𝔨𝔰𝔭𝔩𝔬𝔯𝔞𝔠𝔧𝔞 𝔬𝔱𝔲𝔩𝔬𝔫𝔞 𝔥𝔦𝔰𝔱𝔦𝔬𝔯𝔦ą 𝔭𝔯𝔷𝔢𝔰𝔷ł𝔬ś𝔠𝔦.



Jest to tytuł, przy którym możemy się odprężyć, zrelaksować a jednocześnie dobrze bawić poznając tajemnice AER.

W grze wcielamy się w Auk, młodą zmiennokształtną dziewczynę,
która odbywa swoją pielgrzymkę po podzielonym na wiele części świecie.
Podczas odkrywania nowych miejsc i odwiedzania kolejnych świątyń dowiadujemy się więcej o przeszłości całego świata i historii, która doprowadziła niemalże do jego upadku.

Aby poruszać się po podzielonym terenie jesteśmy w stanie transformować się w ptaka i przelatywać z jednego punktu do drugiego

+ na plus
- Prosta, subtelna grafika zrobiona za pomocą figur.
Podczas gry często miałam ochotę na uwiecznienie widzianego obrazu,
panoramy i tła są wyjątkowo piękne i oddają mistyczny klimat gry .
- Muzyka, szczególnie przy lataniu, to coś, dlaczego chciało się rozłożyć skrzydła po raz
kolejny. Niezwykle kojąca, miła dla ucha.
- Historia, której doszukujemy się i stopniowo poznajemy.
Cieszyła mnie każda rolka znalezionego zwoju, dzięki któremu mogłam dowiedzieć się
odrobinę więcej.
- Małe zagadki wymagające odrobiny pomyślunku.
Gra nie podaje nam wszystkiego na tacy, dzięki czemu mamy możliwość zapracować na
dalszy ciąg.
- Polskie tłumaczenie. Jest to jedna z niewielu gier, w której tak bardzo przyłożono się do
tłumaczenia. Dzięki temu, możemy grać w ojczystym języku, nie martwiąc się o popsuty
klimat.

- na minus
- Zbyt krótka jak na swoją cenę.
Bez osiągnięć, które zdobywałam połowę całego czasu gry, tytuł ten wydaje się krótki i
pozostawia po sobie lekki niedosyt.
- Postacie nie mają twarzy. Ale to już chyba kwestia gustu. Ja wolałabym, żeby tam coś
jednak mieli :)


Podsumowując, AER to przyjemna gra eksploracyjna na pare godzinek, z ładną muzyką, szatą graficzną i historią.
Polecałabym kupić na wyprzedaży, po pełna cena wydaje się być trochę za duża przekładając to na ilość czasu, jaką nam posłuży.
Mimo to, Serdecznie zachęcam.

good game, would spent much more time on it if i only could ...

woo, i played this game every day when i was little, great memories, we love bullying cute smool ninja

This review contains spoilers

i started this game because of Mili but stayed for lore and awesome world-building.
Also i love Roland
He's literally mee


..This is this and that is that"

[ May update when completed ]
For now im having a blast, been w8ing for this title for so long!
I think its a really brilliant idea to combine roguelike gameplay with facility management, gathering ingredients wchich depends on the quality of ur run makes it a fair exchange
And obv the gaame's adorable! Characters are really cute and likeable, Aider especially~
Im glad the game turned out to be a nice title i can spend my little free time with

𝔒𝔟𝔢𝔠𝔫𝔦𝔢 𝔲𝔯𝔬𝔠𝔷𝔞 𝔤𝔯𝔞 𝔭𝔬𝔩𝔢𝔤𝔞𝔧ą𝔠𝔞 𝔫𝔞 𝔞𝔣𝔠𝔷𝔢𝔫𝔦𝔲 𝔴 𝔴𝔦𝔬𝔰𝔠𝔢 𝔰𝔱𝔞𝔯𝔱𝔬𝔴𝔢𝔧,
𝔠𝔥𝔴𝔞𝔩ą𝔠 𝔰𝔦ę 𝔢𝔨𝔴𝔦𝔭𝔲𝔫𝔨𝔦𝔢𝔪 𝔨𝔲𝔭𝔦𝔬𝔫𝔶𝔪 𝔷𝔞 𝔬𝔰𝔱𝔞𝔱𝔫𝔦ą 𝔴𝔶𝔭ł𝔞𝔱ę.


Gra z którą miałam do czynienia przez ostatnie 10 lat.
Nostale to pierwszy tytuł w jaki zagrałam, kiedy moje małe ja zrozumiało, że gry.pl już mu nie wystarczają. Przy tej grze wylałam swoje pierwsze ,,gamerskie" łzy, doświadczyłam pierwszych radości, dołączyłam do pierwszej gildii (w nostale rodziny), pierwszy raz zostałam też oszukana.
Tak, to był ten moment w którym zrozumiałam, że za monitorem nie siedzą same takie małe Ewelinki które ufają wszystkiemu i wszystkim.
Nostale nauczyło mnie wszystkich podstaw o jakich muszę wiedzieć jako ,,gracz"
Można powiedzieć, że to był mój tutorial przed wejściem do świata gier.
I właśnie z tego powodu nie jestem w stanie dać tej grze negatywnej oceny, nie ważne jak bardzo by się zmieniła przez te 10 długich lat.

Ale że jest to recenzja, będę ze wszystkimi sprawiedliwa i wymienię wady i zalety tej gry.

na plus
- ładna grafika, co prawda trochę podstarzała, ale bardzo szybko idzie się przyzwyczaić a nawet cieszyć nią
- fabuła, wiem że wielu graczy rzuca ją w połowie, ale warto dokończyć, bo ciekawa i oryginalna
- eventy, które bardzo ożywiają gre, rajdy, oraz dodatki takie jak Błyskawiczna Bitwa, za które otrzymujemy nagrody
- karty specjalisty, czego nie widziałam w żadnym innym RPG, pozwalają nam zmienić naszego bohatera na postać posługującą się innym rodzajem broni i określonym żywiołem, każda oryginalna z zestawem umiejętności, obecnie jest po 8 kart specjalisty na jedną klasę, oraz dodatkowe 5 neutralnych, także jest się czym bawić
- nieskomplikowany, prosty system ulepszeń kart, broni, zbroi, biżuterii.
- pvp, grupowe jak i oddzielne, podział na frakcje (demony- anioły)

na minus
- PAY TO WIN

w ciągu ostatnich lat, gra zrobiła się ogromnie P2W i z bólem serca muszę przyznać, że ciężko będzie w to grać osobie która nie zamierza wydać na nią pieniędzy.
Owszem jest to możliwe, ale potrzeba ogromną ilość czasu na uzyskanie sensownej kwoty z dropu. Co prawda jest jeszcze wielce popularny resell, ale wiem, że nie każdy się do tego nadaje.

Podsumowując, kocham tę grę, na niej się wychowałam i również teraz lubię do niej zasiąść, ale dla osoby która jest nastawiona na piękne free to play, odradzałabym.
Pomijając ten fakt, rozgrywka jest wielce urokliwa i wciągająca dlatego jeśli was p2w nie zrazi, serdecznie zachęcam.

Przyjemna sesja. Ciekawa, intrygująca historia, miejscami wręcz niepokojąca, umiejętnie doprowadzona do końca (aż mi się prawie zrymowało)
Dobra pozycja na kilka wolnych godzinek.

Bardziej niż grą określiłabym to programem z możliwością ustawienia timer'a czy odtworzenia muzyki (z DLC również własnych albumów).

Nie mniej jednak to czym się ,,Chill Corner" odznacza jest niewątpliwie możliwość zamieszczenia swoich przelotnych myśli całkiem anonimowo.

Czasem trudno nam wygadać się przed ludźmi których znamy i może nie jest to jakaś sprawdzona alternatywa ale możliwość podniesienia na duchu zupełnie obcej osoby albo zwykłe życzenie udanego dnia wszystkim czytelnikom jest w prawdzie bardzo rozczulające i poprawia nastrój obydwu stronom.

A więc jeśli jakaś gra pozwoliła mi uśmiechnąć się szczerze choćby raz, dlaczego by jej nie polecić? ~